Dziś w świecie FOMO, czyli obawy przed tym co Nas omija ciągle powstają nowe i lepsze metody planowania czy zarządzania sobą w czasie. Techniki produktywności, kalendarze, planery i inne gadżety pozwalające liczyć dosłownie każdą sekundę…
Jednak czy to wszystko jest tak bardzo potrzebne jak Nam się wydaje?
Wizja siebie w przyszłości i swojego stylu życia jest krokiem od którego planowanie się zaczyna. Jej brak często prowadzi do katastrofy w postaci wypalenia zawodowego, braku celu, sensu czy innych trudności emocjonalnych…
Oprócz tego pojawia się kolejny aspekt, który nazywany jest FOBO (z ang. Fear of Better Option) czyli strach przed dokonaniem wyboru. Czy ta decyzja jest wystarczająco dobra? Brak zaufania do siebie, wahania, wątpliwości, czarne scenariusze… Czy to wszystko jest tego warte?
Często okazuje się, że nie warto czekać. Bo nawet jeden mały krok w jakimkolwiek kierunku jest o wiele lepszy niż milion planów, lecz brak ich realizacji!
Prokrastynacja, przeciąganie wszystkiego na ostatnią chwilę, zwlekanie, a najlepiej, gdyby ta decyzja sama się podjęła… To wszystko to SKUTKI braku jasnego, długoterminowego planu na życie…
Tak samo jest w finansach gdzie to właśnie długoterminowe cele wyznaczają małe kroki podejmowane każdego dnia. Wtedy pytania w stylu “W co warto zainwestować?” brzmią co najmniej śmiesznie, gdyż odpowiedź na nie- nie zależy w 100% od opinii innych, lecz od Twoich oczekiwań i planu na życie.
Czy planowanie nabiera teraz innego znaczenia? Jak sądzisz?
Napisz w komentarzu czym dla Ciebie jest planowanie?
Jak ważne jest w drodze do wolności finansowej i budowania wymarzonego stylu życia?